Telemedycyna. Wymiana e-dokumentacji między placówkami sprzyja jej rozwojowi.
Znaczenie telemedycyny będzie rosło, ale pod warunkiem, że lekarze zaczną szerzej korzystać z bardziej zaawansowanych narzędzi niż telefon – podkreśla Łukasz Borzęcki.
Czas pandemii nieco wypaczył pojęcie telemedycyny wskutek sprowadzania jej w znacznej mierze do prostych teleporad – uważa Łukasz Borzęcki z CGM Polska. Sama rozmowa telefoniczna nie zawsze pozwala na odpowiednie zbadanie pacjenta. Przypomina, że szpitalne systemy informatyczne mają możliwość integracji, m.in. z urządzeniami medycznymi, a także pobierania danych z telemonitoringu pacjentów.
- Od około dwóch lat w polskich szpitalach wdrażane są kolejne e-usługi, które ujednolicają rynek tego rodzaju rozwiązań. Najpierw wprowadzono e-zwolnienia, następnie e-receptę. Obecnie trwa wdrażane e-skierowań. Wszedł też obowiązek prowadzenia elektronicznej dokumentacji medycznej (EDM) i jej wymiany między placówkami – wylicza Łukasz Borzęcki, dyrektor rozwoju produktów CompuGroup Medical Polska.
Integracja szpitalnych systemów pomaga telemedycynie
- Dzięki temu, że powstała wspólna krajowa platforma P1, poszczególne szpitalne systemy informatyczne klasy HIS potrafią ze sobą „rozmawiać”, a za sprawą obowiązkowej wymiany EDM lekarz będzie mógł zapoznać się z dokumentacją medyczną wytworzoną w innym podmiocie leczniczym – mówi ekspert.
- Na razie platforma P1 daje dość ograniczone możliwości w zakresie wymiany kilku podstawowych dokumentów (informacja o rozpoznaniu choroby; informacja dla lekarza kierującego; karta informacyjna z leczenia szpitalnego; opisy badań diagnostycznych – red.). Jestem jednak przekonany, że obszar wymiany EDM będzie się z czasem poszerzał – dodaje.
Zwraca uwagę, że wymiana e-dokumentacji między placówkami będzie sprzyjać rozwojowi telemedycyny w Polsce: – Szpitalne systemy informatyczne mają możliwość integracji – m.in. z różnego rodzaju urządzeniami medycznymi – oraz pobierania danych z telemonitoringu pacjentów – zaznacza.
- Jako CompuGroup Medical Polska już kilkanaście lat temu zauważyliśmy, że wszelkie technologie internetowe będą odgrywały w medycynie coraz większą rolę. Stworzyliśmy wówczas tzw. centralny węzeł teleradiologiczny i umożliwialiśmy internetowe łączenie placówek wykonujących diagnostykę obrazową z lekarzami w innych ośrodkach, którzy opisywali te badania – przypomina.
Sama rozmowa telefoniczna często nie wystarczy
- Dość szybko zauważyliśmy, że przyszłością szpitalnych systemów informacyjnych jest przeglądarka internetowa, pozwalająca lekarzom – dzięki bezpiecznym łączom – na dostęp do zasobów gromadzonych w szpitalnym systemie. To z kolei umożliwiło prowadzenie telekonsultacji ze specjalistami spoza danego podmiotu leczniczego – tłumaczy Łukasz Borzęcki.
Przyznaje, że czas pandemii nieco wypaczył pojęcie telemedycyny wskutek sprowadzania jej w znacznej mierze do prostych teleporad.
Podkreśla: – Sama rozmowa telefoniczna nie zawsze pozwala na odpowiednie zbadanie pacjenta. Uważam jednak, że znaczenie telemedycyny, w tym telewizyt, nadal będzie rosło, ale pod warunkiem, że lekarze zaczną szerzej korzystać w gabinetach z bardziej zaawansowanych narzędzi niż telefon, czyli, między innymi z platform internetowych. Pozwalają one nie tylko na oglądanie pacjenta, ale też na jednoczesny w wgląd w jego dokumentację medyczną.
- Przygotowaliśmy takiego typu narzędzie, z bezpłatną platformą dla lekarzy, ale zainteresowanie tym rozwiązaniem nie było zbyt duże – dodaje ekspert.
Nie zapominajmy o prostych i sprawdzonych narzędziach
Zaznacza, że nadal warto korzystać z dość prostych rozwiązań telemedycznych znanych od wielu lat, nie tylko dotyczących połączeń między różnymi urządzeniami.
- Przykładem są zlecenia medyczne, które od kilkunastu lat funkcjonują w szpitalnych systemach informatycznych i są używane do zlecania diagnostycznych badań laboratoryjnych lub obrazowych. Ale równie dobrze to rozwiązanie może być wykorzystywane w celu prowadzenia obserwacji pacjenta, zlecenia mu samokontroli – np. mierzenia ciśnienia czy innych parametrów – tłumaczy dyrektor Borzęcki.
Wskazuje, że dane z tych pomiarów mogą trafiać na portal pacjenta, który – po odczytaniu wyników w placówce – otrzyma powiadomienie o dalszym postępowaniu czy też przypomnienie dotyczące terminów wykonania kolejnych pomiarów.
- Takie rozwiązanie także przygotowaliśmy w CGM Polska. Dzięki niemu reakcja placówki i lekarza na niepokojący wynik pomiaru może być naprawdę bardzo szybka. Niestety, tego rodzaju proste, skuteczne narzędzia do telemonitoringu, szczególnie w publicznej ochronie zdrowia, nie są jeszcze w naszym kraju szeroko stosowane. Wierzę jednak, że nadal będą się rozwijać, aby z czasem stać się codziennością – podsumowuje Łukasz Borzęcki.